W Polsce tak jest, że pacjent jest mądrzejszy od lekarza ….
Podobnie jest na siłowni czy w procesie odchudzania się. Początkujące osoby, które chciałyby się odchudzić, najczęściej są mądrzejsze od każdego trenera personalnego. One po prostu wiedzą lepiej co i jak powinny robić, aby schudnąć. Swoją wiedzę opierają na obiegowych opiniach. Panuje wiele powszechnych opinii na temat odchudzania, które krążą między ludźmi i przechodzą z pokolenia na pokolenie.
Zaczynam głodówkę aby schudnąć
Początkujący mówią:
- „Chcę schudnąć 10 kg i zacząć jeść zdrowiej”
- „Chcę ćwiczyć 7 razy w tygodniu aby wyglądać jak top modelka lub top model”
- „Chcę zmienić swoje życie i swoje nawyki żywieniowe już teraz.”
Efektem tak drastycznych zmian, które są wprowadzane natychmiast i w każdej sferze życia, są najczęściej wyczerpanie, zniechęcenie i ogromny wysiłek, z którym należy się zmierzyć praktycznie natychmiast.
To jest tak, jakby osoba, która waży 120 kg i mająca np 50kg nadwagi, postanowiła jutro przebiec maraton. Nie trzeba być wróżką, aby wiedzieć co się stanie chwilę po starcie.
Ale wyobraź sobie, co by się stało, gdyby ta sama osoba, zaczęła od dziś następujący plan działania:
- ubiera się w dresy i wychodzi pobiegać przez 3 (słownie trzy) minuty, w bardzo wolnym tempie. Biega tak 3 razy w tygodniu, poniedziałek, środę i piątek
- odstawia cukier i jakiekolwiek słodycze od już – a gdy najdzie ochota na słodkie, po ręką ma zawsze świeżą paprykę
- po tygodniu czy dwóch, zaczyna biegać 5 minut i powoli zamienia chleb na zielone warzywa
- po dwóch lub trzech tygodniach biega już 8 minut (wciąż trzy razy w tygodniu), i zaczyna jeść więcej białka zamiast węglowodanów
…czy postępując w ten sposób, to znaczy wprowadzając zmiany malutkimi krokami, ma szansę wystartować w maratonie i ukończyć go, na przykład za rok od dziś?
Oczywiste jest, że w międzyczasie będzie musiała skorzystać z wiedzy innych maratończyków (zamiast obiegowych opinii), będzie musiała coś skorygować (zmienić) w swoich treningach lub sposobie odżywiania się. Bo każdy z nas jest inny i każdy ma inny problem, który zaczyna „wychodzić” podczas całego procesu.
- Ktoś może mieć problem bolących kolan – czasami wystarczy zmienić obuwie sportowe lub powierzchnię po której biegamy (najlepiej gdy będzie to trawa, ziemia – zamiast kostki brukowej czy asfaltu)
- Ktoś inny może potrzebować wsparcia, bo zaczyna się denerwować na wszystko – co może być spowodowane zbyt szybką zmianą nawyków żywieniowych.
Są też sytuacje, gdy „wynajmujemy” trenera personalnego i tutaj kończy się nasza praca, ponieważ gdzieś głęboko w sercu czekamy na magiczną pigułkę, że ten trener, któremu przecież zapłaciliśmy, dotknie nas swoim doświadczeniem lub wiedzą i od jutra ciało samo zacznie chudnąć.