Kiedy mama osiąga swój cel – 17 kg. Moje małżeństwo właśnie się rozpadło. Nie mogłam wstać z łóżka. Mieszkałam z napojami energetycznymi i śmieciami. Płakałam cały dzień. Miałam troje dzieci, z którymi walczyłam, aby im dać to, czego potrzebowali, jednocześnie walczyłam sama ze sobą. Tak pisze zrozpaczona mama, która szukała pomocy.
Na początku 2018 roku, po kilku poszukiwaniach swojej duszy i miejsca w życiu, zdecydowała, że musi coś zrobić ze swoją sytuacją. W roku 2017 roku straciłam 17 kg * po tym, jak ważyłam najcięższy z 146 kg. Niestety, ale kilogramy nie spadają tak szybko jak by się chciało. W pierwszych miesiącach zgubiłam może 5 kg, ale to była woda, a pózniej waga stała, więc w ogóle się nie ważyłam, tylko obserwowałam swoje ciało.
Zaczęłam od spacerów po 30 min dziennie, a i to było dla mnie wyzwaniem. Przy 146 kg wszystko jest wyzwaniem. Brak motywacji przy 3 dzieciach naprawdę mnie nie cieszyło, ale nie poddałam się.
Tak pisze moja klientka z którą zaczęłyśmy w 2016 roku i nadal pracujemy razem. Początki są zawsze trudne i ciężkie, ale i w trakcie odchudzania jest też pod górę, bo generalnie jesteś sama ze sobą, nie ma kto cię motywować, pocieszać czy wspierać w razie kryzysów. Dlatego wiele kobiet czy mam szybko się poddaje i rezygnuje po paru miesiącach. I tak w koło, co roku to samo, a brzuch rośnie i tkanka tłuszczowa też.
Musicie się zastanowić co chcecie w życiu osiągnąć! Być zdrową, czy być chorą! Do choroby ty sama się doprowadzisz nie robiąc nic, siedząc i marudząc. Zgłoś sie do mnie, a pokażę ci jak nabrać motywacji i schudnąć. Prowadzę panie od wielu, wielu lat. Różnymi problemami i wagą.
Napisz do mnie na m.klos@mataleo.eu