W życiu tak jest, że otrzymujemy wynagrodzenie za swoją pracę. Większe czy mniejsze, ale jest ono potrzebne aby mieć gdzie mieszkać, co jeść, w co się ubrać, itd.
Pędząc przez życie najczęściej zapominamy o najważniejszym. Jaki jest cel i sens tego co właśnie w życiu robimy? W jakim celu tak pędzimy?
Piszę o tym ponieważ otrzymaliśmy list od jednego z naszych czytelników. List, który spowodował, że musiałam się zatrzymać i podziękować najwyższemu, za to wszystko, co robię. List, który wywołał u mnie takie emocje, że nie mogłam – i chyba nie chciałam – pohamować łez, które same napływały z powodu ogromnego wzruszenia.
https://mataleo.eu/wp-content/uploads/2017/09/zlote-mysli-1-1.jpg – bo o nim piszę – wynagrodził nam nasza pracę w najwyższy z możliwych sposobów. Jego list i wiersze sprawiły, że zatrzymaliśmy się i możemy dostrzec cel i sens naszych działań.
Tomku. Jesteś Wielki. Dziękujemy Ci !!
https://mataleo.eu/wp-content/uploads/2017/09/zlote-mysli-1-1.jpg wyraził zgodę na publikację a ja chciałam się podzielić ze światem, tym wspaniałym darem jaki otrzymaliśmy…
Od niepełnosprawnego od urodzenia fana, któremu między innymi Wy pomagacie zdobywać siły.
Mam dla Was prezent w postaci jednego z moich wierszy. Robicie tyle dobrego dla świata! A przecież łatwiej jest robić zło. A jednak pomagacie ludziom w codzienności, sprawiacie, że jest ona dla nich przyjemniejsza. Mimo, że ciężko jest być dobrym. Dlatego chce Was nagrodzić kolejnym tekstem:
Życie proste
Teraz wiem, że
mogę tu być,
kiedy cienie tańczą już.
Aby żyć idę,
odrzucam lęki.
Po co mi lek na całe zło?
Linia oporu przed nim trwa.
Nie zbijesz mnie, kuszący grzechu,
chociaż wiem, jak
bardzo brudzisz ziemię.
Ominę proste drogi,
wolę marsz po wybojach.
Źle jest sobie ułatwiać,
gdy inni są w potrzasku,
bo im się dokłada trosk.
Chodź, to się potrudzimy.
Takie życie – wiesz o tym.
No, chyba, że wolisz żyć
łatwo
i kogoś zranić przypadkiem?
„Rehabilitacja.”
Kiedy komuś niepełno życia w życiu,
sam pochwyci więcej, Końcowi się nie odda.
Rzuci się w bój urodzi wodospady potu,
w piękno zamieni twórców słabości.
Może trzeba będzie zawalczyć o zmiany,
może wybuchnie ból… choć walczyć nie trzeba.
Ktoś uprzejmy wskazał jeden z wielu światów.
Złapał mnie za nogę, zginał ją przez parę minut,
odłożył z troską, jak kładziemy sianko w Narodziny
i mogłem stanąć na właściwej drodze.
Już wiem Młodość jest krótkowzroczna.
Wszczyna bunty przed dobrocią.
Zakończyłem walki.
Ciepłą przyjemność zmieniać
w zimny przymus.
W świetle widzieć całe hordy
osmolonych plam.
Po wysiłku nie zbierać prezentów.
Sam teraz wyginam, masuję, stawiam kroki.
Całym sobą odważnie, bez wątpliwości,
bo Mam ciało i chcę zadbać o nie.
A do słabości niech się pali miłość.
Rośnie. Na mnie.
Ode mnie.
https://mataleo.eu/wp-content/uploads/2017/09/zlote-mysli-1-1.jpg Socha